W piątek, 17 lutego uczniowie klasy trzeciej cieszkowskiego gimnazjum odwiedzili Instytut Pamięci Narodowej w Krakowie. Wraz z opiekunami : Panią Małgorzatą Robak i Panem Krzysztofem Nurkowskim uczestniczyli w warsztatach Pt. "Bóg, honor i Ojczyzna - znaczenie ziemiaństwa polskiego". Poznali na nich historię ziemiaństwa i rodzin związanych z ziemiaństwem. Wśród tych znaleźli się między innymi Fryczowie z Probołowic, Bukowscy z Cieszków, Dobrzańscy Budziszowic. Młodzież aktywnie brała udział w zajęciach.
Później 10 osobowa grupa z Cieszków została dołączona do grupy z gimnazjum z Krakowa. Następnie podzielono uczestników na kolejne dwie grupy. Po pięciu minutach przerwy zaczęła się druga, okiem uczniów nieco ciekawsza część zajęć. Były to warsztaty filmowo-dziennikarskie. Uczniowie pracowali z kamerą, odbierali spośród swoje grupy osoby do obsługi kamery i reszty sprzętu. Każdy z nich pełnił odpowiednią funkcję. Aleksandra Sambór odpowiadała za naświetlenie, Krzysztof Zbojak był Operatorem kamery, a Weronika Szczęsna wystąpiła w roli bohaterki wywiadu prowadzonego przez...... Weronikę z Krakowa!
Później role się odwróciły i Weronika Szczęsna zadawała pytania innej osobie. To był bardzo emocjonujący dzień. Wszyscy uczniowie wspominają go bardzo dobrze. Nauczyciele z pewnością też . Biorąc pod uwagę fakt, że 10 osobowy team całkiem niedawno, bo 3 marca wziął udział w pierwszym etapie konkursu o wartościach polskiego ziemiaństwa, te zajęcia okazały się bardzo przydatne. Celem wspólnej inicjatywy, Instytutu Pamięci Narodowej oraz Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego, jest kultywowanie tradycji ziemiańskiej i rozpowszechnianie ponadczasowych wartości ziemiańskiego etosu, które zawierają się w tych trzech fundamentalnych dla polskiej historii słowach.
Stąd konkurs pod nazwą „Bóg, honor i ojczyzna – wartości polskiego ziemiaństwa”. Z pewnością te warsztaty stanowiły dla uczniów ważna lekcje historii.
Wypowiedzi uczniów :
Warsztaty na jakich miałam możliwość uczestniczyć składały się z dwóch części : pierwsza w wersji wykładu a druga w wersji warsztatów na temat nagrywania filmów dokumentalnych. Według mnie te warsztaty były bardzo pomocne do dalszej pracy nad konkursem. Każdy coś znalazł dla siebie : ci którzy pisali pracę indywidualna zainteresowani bardziej byli wykładem natomiast ci którzy tworzą pracę multimedialna bądź film byli zafascynowani częścią druga. Dzięki takim wyjazdom i projektom wiele można się dowiedzieć na temat przeszłości. - wypowiedz Aleksandry Płatek
Na zajęciach w których miałam zaszczyt uczestniczyć poznałam wielu ciekawych ludzi z którymi nawiązałam kontakt. Miałam także okazję pracować z kamerą i zobaczyć pracę z filmem od tej innej strony.Jestem bardzo zadowolona z dnia spędzonego w IPN. - Ola Sambór
Prace uczniów zostały zakwalifikowane do drugiego etapu. Obecnie uczniowie czekają na wyniki
.(Weronika Szczęsna, kl.III)
14 lutego 1942 roku na mocy rozkazu Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych, generała Władysława Sikorskiego, powstała Armia Krajowa, największa podziemna armia okupowanej Europy. Była armią ochotniczą. Głównym celem jej powstania było przygotowanie do powstania narodowego. Przez lata swojego istnienia przeprowadziła ponad 110 akcji dywersyjno-zbrojnych. Widmo śmierci nie odstraszało żołnierzy walczących o wolność. W roku 1944 jej liczebność sięgała około 400 tysięcy. Armia Krajowa została rozwiązana 19 stycznia 1945 roku.
Młodzież Gimnazjum im. Armii Krajowej w Cieszkowach wzięła dziś udział w akcji „Światełko dla Armii Krajowej”, organizowanej z inicjatywy Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Światowego Związku Żołnierzy AK. Przedstawiciele uczniów zapalili znicze na grobach żołnierzy znajdujących się na cmentarzach w Czarnocinie, Sokolinie, Stradowie i Probołowicach. Zapalenie symbolicznego znicza w miejscach, upamiętniających heroizm niezłomnych żołnierzy Armii Krajowej ma stanowić wyraz szacunku, wdzięczności i pamięci o nich.
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zawsze cieszyła się wśród uczniów wielkim powodzeniem. Tak było i w tym roku. Ochotników-wolontariuszy było bez liku. Z wielkim zaangażowaniem włączyli się w akcję, starając się, by wszyscy, którzy mają chęć wspomóc potrzebujących, mieli możliwość wrzucenia pieniędzy do puszki. A chętnych nie brakowało, o czym przekonaliśmy się licząc uzbierane pieniądze.
Bez problemu znaleźli się także chętni na orkiestrowe gadżety. Te duże i te małe szybko znalazły swoich właścicieli, a pieniądze uzyskane z ich sprzedaży powiększyły „puszkową” kwotę. Ale nie suma zebranych pieniędzy jest tu najważniejsza, lecz fakt, że młodzież rozumie potrzebę niesienia pomocy innym, a to jest wróżba, że w dorosłym życiu będą umieli dzielić się tym, co mają, będą widzieli tych, którzy pomocy oczekują.
4 listopada odbyła się XI Gala Przedsiębiorczych Nauczycieli IMPULS. Po raz jedenasty Narodowy Bank Polski nagrodził najbardziej aktywnych nauczycieli przedsiębiorczości i ich uczniów.
Wśród nagrodzonych znalazły się Pani Agata Pasternak i Pani Beata Buła nauczyciele Gimnazjum im. Armii Krajowej w Cieszkowach, które zdobyły tytuł Najlepszego Nauczyciela Przedsiębiorczości w województwie świętokrzyskim.
Gości przywitał prof. Adam Glapiński, Prezes NBP. Podczas swojego wystąpienia mówił, jak ważna jest rola nauczycieli w kształtowaniu przedsiębiorczości u młodych ludzi. Podkreślił – zawód nauczyciela to wspaniała, piękna profesja, z którą wiąże się ogromna satysfakcja. Polega ona właśnie na tym, że formuje się młodych ludzi, ich wiedzę, ich charakter.
Fundację Młodzieżowej Przedsiębiorczości, która jest partnerem Klubu IMPULS, reprezentował jej prezes – Zbigniew Modrzewski. Na wstępie przemówienia wskazał, że przedsiębiorczość na pewno łączy się z przedsiębiorcami, ale oprócz tego rozumiana jest dosyć szeroko jako kreatywność, uczenie takich umiejętności, które powodują, że można się lepiej komunikować, lepiej pracować w grupie, planować, realizować swoje działania. To kluczowe i niezbędne każdemu człowiekowi umiejętności i kompetencje do osiągnięcia sukcesu w życiu zawodowym, także prywatnym. Poza przedsiębiorczością, niezwykle ważne są również ekonomia i finanse – zaznaczył.
W słoneczne czwartkowe przedpołudnie uczniowie zasadzili cebulki żółtych krokusów, przystępując w ten sposób do projektu Krokus, którego koordynatorem jest Muzeum Żydowskie Galicja w Krakowie. Projekt przybliża uczniom tematykę Holokaustu. Żółte krokusy symbolizują bowiem 1,5 min dzieci żydowskich, a także tysiące dzieci innych narodowości zamordowanych w czasie Holokaustu. Są również analogią nowego, lepszego i szczęśliwego życia. Teraz, kiedy cebulki przykryła czarna ziemia, pamiętamy o dzieciach, które umarły, wiosną, kiedy z cebulek wyrosną piękne żółte kwiaty, do smutnej pamięci dołączymy radość z faktu, że najstraszniejsze czasy już minęły, że teraz można żyć pięknie.
Data rozpoczęcie realizacji projektu Krokus jest szczególna, o czym wspomniał pan Krzysztof Nurkowski, opiekun projektu. 9 listopada, obchodzony jest bowiem Międzynarodowy Dzień Walki z faszyzmem i Antysemityzmem dla upamietnienia pogromu Żydów w hitlerowskich Niemczech podczas Nocy kryształowej w 1938 roku. Tak więc pamiętając o tym, co było, pragnąc, by pamięć ta przetrwała, uczniowie i nauczyciele posadzili otrzymane cebulki żółtych krokusów.
Zbliża się Święto Zmarłych. Rodziny porządkują groby swoich bliskich, którzy odeszli. Są jednak na cmentarzach groby Ludzi, które są jakby naszą wspólną własnością. To groby Tych, którzy walczyli, byśmy mogli spokojnie pracować, uczyć się, bawić i cieszyć.
Dziś na cmentarzu w Stradowie uczennice klasy Ib: Wanessa Tytko i Roksana Bugaj uporządkowały groby Józefa Ryszkiewicza, powstańca z 1863 roku, Wincentego Laskowskiego i Żołnierzy walczących w obronie Republiki Pińczowskiej.
Dopóki będziemy mieli taką młodzież, pamięć o zmarłych trwać będzie.
Dzień Edukacji, popularnie od lat zwany Dniem Nauczyciela to okazja do luzu na lekcjach, dnia wolnego, popisów wokalno-kabaretowych i wielu innych atrakcji. Radosne to święto, bo cieszą się głównie uczniowie. I dobrze, bo dzieci, i te duże, i te mniejsze, powinny przeżywać jak najwięcej radosnych chwil. W tym roku święto to w naszej szkole zorganizowane było pod znakiem słodkości. Miłe życzenia, podziękowania, radosne piosenki i ciacho. I tak od czwartku, z przerwą na weekend, do wtorku nauczyciele obdarowywani byli wiązankami ciepłych słów.
Po raz kolejny grupa uczniów naszej szkoły uczestniczyła w Spotkaniu z Kinem o Żydowskich Wątkach im. Andrzeja Koziei w Świętokrzyskim Sztetlu w Chmielniku. Mieli okazję obejrzeć film Michała Szczerbca „Sprawiedliwy” oraz uczestniczyć w warsztatach prowadzonych przez specjalnego gościa spotkania Zbigniewa Walerysia.
„Kim ty jesteś? Polak, Niemiec czy Żyd? A jaka to różnica? – to słowa z filmu, które najbardziej utkwiły mi w pamięci. „Sprawiedliwy” to film, opowiadający o ratowaniu Żydów podczas II wojny światowej. Akcja dzieje się w 1942 roku na terenach kielecczyzny. Ocalona jako 6-letnie dziecko, teraz dorosła kobieta, Żydówka Hanna, przyjeżdża do Polski, aby zobaczyć miejsca swego dzieciństwa i przekonać tych, którzy ją uratowali od śmierci, by przyjęli medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Film, pokazujący także znikczemnienie narodu, niesie ze sobą ogromny ładunek emocjonalny i potrafi poruszyć.
Warsztaty przeznaczone dla uczniów poprowadził pan Zbigniew Waleryś, grający w „Sprawiedliwych” Żyda Szmula. Aktor opowiadał także o swoich innych rolach filmowych. Uczniom pokazywał, jak ćwiczyć głos i dykcję. Rewelacyjnie zaprezentowały się podczas ćwiczeń dwie nasze uczennice z klasy III – Liliana Małek i Julia Kocel. Nawet sam „Mistrz” był pod wrażeniem ich umiejętności artykulacyjnych i siły głosu.
Droga do Chmielnika prowadzi przez Wiślicę. Nie sposób byłoby nie pokazać uczniom największych zabytków tego grodu – gotyckiej Bazyliki Mniejszej, która jest jednocześnie Sanktuarium Madonny Łokietkowej z XIII w., dzwonnicy fundacji Jana Długosza z XV w. i placu solnego, średniowiecznego miejsca handlu oraz składowania soli bocheńskiej. Ciekawe opowieści o tych miejscach snuł pan Krzysztof Nurkowski, nauczyciel historii.
Losy Chmielnika nieodłącznie związane są z ludnością żydowską, ale Chmielnik słynął także z chowu gęsi, które zresztą do tej pory przetrwały w tym mieście, co widać na zdjęciu zamieszczonym w albumie fotograficznym.
Już w piątek, 2 września 2016 roku, uczniowie Gimnazjum im. Armii Krajowej w Cieszkowach rozpoczęli piątą edycję Narodowego Czytania. Tegoroczna lektura, „Quo vadis” nawiązywała do obchodzonego właśnie Roku Henryka Sienkiewicza w związku ze 170 rocznicą urodzin i 100 rocznicą śmierci pisarza.
Akcję zainaugurowała pani Maria Kasperek, wójt gminy Czarnocin, która chętnie towarzyszy uczniom podczas wielu działań przez nich podejmowanych. Kolejne fragmenty przeczytały: pani Agata Wróbel, sekretarz gminy Czarnocin i pani Jadwiga Michalczewska, dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej w Czarnocinie.
W przerwie pan Krzysztof Nurkowski przybliżył uczniom tematykę powieści Sienkiewicza. Wspomniał o prześladowaniu pierwszych chrześcijan w Rzymie za czasów Nerona, zaznaczył, że chociaż w „Quo vadis” nie znajdziemy polskich wątków, to powieść zawsze cieszyła się dużą popularnością wśród Polaków.
Czytanie następnych fragmentów rozpoczęli uczniowie klas I-ych: Julita Górniak, Gabriela Waloch, Anita Sobecka, Wiktoria Kowalska i Maria Sobieraj. I mimo że był to dla nich drugi dzień pobytu w gimnazjum, pokonali tremę i z zadaniem poradzili sobie znakomicie. O kolejnych historiach bohaterów powieści przeczytali uczniowie klas III i II – Michał Bochniak, Ewelina Cetnarska, Liliana Małek, Weronika Szczęsna, Aleksandra Płatek, Julia Kocel, Kajetan Kot, Zuzanna Wróbel.
O ludzkiej naturze sienkiewiczowskich bohaterów z przejęciem słuchali nie tylko uczniowie, ale także przybyli do naszej szkoły członkowie Koła Emerytów z Czarnocina Pani Bernadeta Sambór i Państwo Barbara i Józef Paczkowscy oraz pracownica Filii Bibliotecznej w Michałowicach - Pani Milena Kozłowska.
Zarówno przybyli Goście jak i uczniowie, a dla wielu było to pierwsze spotkanie z tą powieścią, z zaciekawieniem słuchali tekstów o miłości i nienawiści, o okrucieństwie i dobroci, która zawsze zwycięża.
Szanowni Rodzice, Drodzy Uczniowie,
uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego 2016/17 odbędzie się 1 września 2016 r. o godz. 8.00. Uczniowie klas pierwszych będą mogli odebrać darmowe podręczniki 2 września, natomiast na drugoklasistów podręczniki, także darmowe, będą czekały już 1 września.
Klikając w podany link, zapoznacie się z rozkładem jazdy autobusów szkolnych:http://czarnocin.com.pl/rozkad-jazdy-autobusu-szkolnego,,4,3,3,1,12980,n.html
Do zobaczenia już wkrótce.
Każdy gimnazjalista musi przystąpić do egzaminu gimnazjalnego. Taki wymóg. Jedni chcą go jedynie zdać, inni pragną uzyskać jak najlepsze noty. Osiemdziesiąt, dziewięćdziesiąt procent – to marzenie wielu trzecioklasistów. I wielu te marzenia się spełniają. O jakich wynikach marzył Kuba Lalewicz? – nie wiedziałam. Nigdy nie był minimalistą, więc podejrzewałam, że liczył na wysoki wynik. A teraz pewna jestem, że się przeliczył. 17 czerwca, kiedy do szkoły dotarła dokumentacja z Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łodzi, okazało się, że Kuba ze wszystkich czterech części uzyskał maksymalny wynik, czyli ustrzelił cztery setki. Chociaż „ustrzelił”, to nie jest odpowiednie słowo. Nie w przypadku Kuby. Już w drugiej klasie gimnazjum był finalistą wielu Wojewódzkich Konkursów Przedmiotowych, a w klasie trzeciej do kolejnych tytułów finalisty dorzucił tytuł LAUREATA z geografii.
W tym roku egzamin gimnazjalny odbył się po raz 15-ty i do tej pory nigdy i nikomu nie udało sie osiągnąć tak spektakularnego wyniku. Kuba jest i pewnie zostanie tym jedynym, który uzyskał cztery najwyższe noty. Jestem, jesteśmy z Niego bardzo dumni.
Kuba to chłopiec, który na pozór niczym szczególnym nie wyróżniał się w klasie. Gdybym miała w kilku słowach opisać Kubę, powiedziałabym, że to sympatyczny, sumienny, systematyczny, pracowity i dociekliwy młodzieniec. Ale to wcale nie znaczy, że Jego życie toczyło się tylko wokół nauki. Nie. Potrafił tak gospodarować swoim czasem, że starczało go także na wycieczki rowerowe, spotkania z kolegami i koleżankami, wędrówki po okolicy oraz pracę w sadzie. Nie stronił nawet od kuchni. Jego popisowe danie to parówki w cieście, którymi wszyscy zachwycaliśmy się na corocznych wigilijnych spotkaniach klasowych. Uwielbiałam z Nim prowadzić dyskusje, bo zawsze swoje stanowisko popierał merytorycznymi argumentami. Uważał, że to sposób na poszerzanie swoich horyzontów i zrozumienie poglądów innych. Praca z Kubą to sama przyjemność, ale i spore wyzwanie. Wiele zajęć urozmaicał ciekawymi wtrętami, bo Kuba dużo czytał. Takiego ucznia życzę wszystkim nauczycielom, a Kubie w nowej szkole równie wysokich osiągnięć edukacyjnych jak w gimnazjum.
M.R.
Zakończenie roku szkolnego, ostatni dzień po 10-miesięcznej pracy, to wyczekiwany przez uczniów czas. Czas radości dla pierwszo- i drugoklasistów i czas mieszanych uczuć dla opuszczających mury gimnazjum - uczniów klas trzecich. Z jednej strony radość, bo kolejny etap drogi edukacyjnej zakończony, z drugiej - smutek, bo pożegnać się trzeba z koleżankami, kolegami i nauczycielami.
Tegoroczna uroczystość zakończenia roku szkolnego przebiegała jak zwykle. To przecież już tradycja - msza, rozdanie nagród, wyróżnienia, przemówienia, podziękowania i pożegnania. Jak co roku, tak i teraz była obecna z nami Pani Maria Kasperek - wójt gminy Czarnocin. Szczęśliwa z osiąganych przez uczniów wyników, dziękowała za aktywny udział także w życiu gminy, za uświetnianie występami artystycznymi uroczystości lokalnych i nie tylko. Życzyła młodzieży udanych wakacji, mądrych wyborów i tylko takich zachowań, by każdy zawsze mógł innym spojrzeć prosto w twarz z uśmiechem.
Pan Robert Lalewicz, Dyrektor Gimnazjum z dumą patrzył na swoich wychowanków, wręczając stosy książek i pamiątkowych dyplomów.
Uczniowie klasy drugiej pożegnali absolwentów słowami, z których wybrzmiewała mądrość i wskazówki do dobrego życia. A kiedy trzecioklasiści po raz ostatni prezentowali swój pożegnalny występ artystyczny, po wielu policzkach spłynęły łzy. I tak trudno było się rozstać, ale tak trzeba, bo nie można stać w miejscu. Ważne, by nie zapomnieć o tym, co było i o tych, wśród których spędziło się tyle radosnych chwil.
15 czerwca 2016 roku w Muzeum Żydów Polskich Polin w Warszawie - uznanym w ostanim roku, za najpiękniejsze muzeum w Europie, odbyła się gala szkolnych projektów "Przywróćmy pamięć" Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego.
Naszą szkołę reprezentowały uczennice klasy III b Natlia Pitura, Natalia Pluta i Klaudia Włodarska, z opiekunem, nauczycielem historii i wiedzy o społeczeństwie, Krzysztofem Nurkowskim.
Przed prezentacją projektów uczniowskich, miała miejsce ceremonia honorująca Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, którą prowadziła redaktor Magda Mołek z TVN oraz Emil R.Jeżowski, Dyrektor Departamentu Sprawiedliwych Ambasady Izraela.
Uroczyście przemówili: Pani J.E.Ruth Cohen-Dar, Wiceambasador Izraela w Polsce, oraz Pan Jarosław Sellin, Wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego w rządzie Pani Premier Beaty Szydło.
Następnie wręczono medale i dyplomy Sprawiedliwych dla Sabiny Ireny Czerkies,na ręce wnuczka Bohaterki, Pana Ireneusza Czerkiesa - wysłuchaliśmy podziękowanie ocalonej, przybyłej z USA, Pani Ruth Haberman oraz drugi medal dla Sprawiedliwych dla Haliny i Jerzego Wesołowskich przekazany na ręce dzieci Bohaterów, Pani Haliny Nowina-Konopki i Pana Mariusza Wesołowskiego.
Następnie, w foyer Muzeum Polin, odbyła się prezentacja szkolnych projektów, z udziałem gości, uczniów, nauczycieli oraz środków masowego przekazu.
Natalia Pluta, kl.III b:
Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam wziąć udział w projekcie ,, Przywrócmy pamięć". Naszą główną myślą przewodnią był pobyt w naszej okolicy wybitnego profesora Ludwika Hirszfelda. Przebywał on w czasie II wojny w dworze Państwa Grabkowskich w miejscowości Kamienna. Gdy tylko przeczytałyśmy o tym w jego autobiografii ,, Historia jednego życia" postanowiliśmy pojechać na miejsce dworu. Nie mogliśmy zapomnieć o grobie córki Hirszfelda - Marii, która została pochowana na cmentarzu w Kocinie. Nasz projekt opierał się również na przeprowadzeniu wywodu ze świadkiem historii. Udało nam się przeprowadzić aż trzy wywiady. Z Panią Pelagią Kobus, Panem Tadeuszem Zawalskim i Panią Agnieszką Solarz. Dzięki uprzejmości Pani Agnieszki mogłyśmy pochwalić się w Warszawie zdjęciami rodzinnymi Pani Honoraty Muchy, która została uhonorowana ordererem Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata.
Miałyśmy również możliwość zobaczenia na żywo tej nagrody. Oprócz informacji, które zamieszczalysmy na stronie fundacji dziedzictwa żydowskiego, założyłysmy bloga. Chciałysmy dzięki niemu pokazać młodym ludziom, że historii można uczyć się nie tylko siedząc w szkolnych ławkach. Staralysmy się regularnie zamieszczać posty na blogu, a oprócz informacji i refleksji, zawsze publikowalysmy pamiątkowe zdjęcia. Bez problemu udało nam się zdobyć wszystkie potrzebne informacje do galii finałowej. Miałyśmy świadomość, że lepiej byśmy juz tego nie zrobiły. Gdy tylko zaczęło się zwiedzanie stoisk, ludzie chętnie do nas podchodzili. Bardzo miło opowiadalo się o naszej półroczej pracy. Byłyśmy bardzo szczęśliwie, gdy każdy, kto oglądał nasz album był pod wrażeniem i nas chwalił. Później miałyśmy również możliwość obejrzenia muzeum- przyznam robi wrażenie.
Zmęczone, ale bardzo szczęśliwie, późną porą wróciliśmy do domu. Moim zdaniem największą nagroda za udział w tym projekcie jest wiedza którą zdobylysmy. Jestem dumna z całej naszej trójki, bardzo się cieszę, że mogłam pracować wraz z Klaudią i Natalią. Musze przyznać, że jest mi przykro, ponieważ już nie będziemy miały możliwości wziąć udziału w żadnym projekcie w tym właśnie składzie."
Natalia Pitura, IIIb
15 czerwca 2016 roku w Warszawie odbyła się gala podsumowująca projekt "Przywróćmy pamięć”, w którym brałyśmy udział. Nasz projekt składał się z kilku części. Podstawą była postać wybitnego profesora Ludwika Hirszfelda i jego pobyt na terenie naszego regionu w czasie II wojny światowej oraz opieka nad grobem Marii Hałeckiej-Hirszfeld. Kolejną częścią projektu było przypomnienie historii rodziny Państwa Mucha, którzy przechowywali Żydów w czasie II wojny światowej. Przeprowadziłyśmy również trzy wywiady ze świadkami historii, odwiedziłyśmy synagogę w Działoszycach. Wszystkie nasze działania publikowałyśmy na blogu. W czasie finałowej gali do naszego stoiska podchodziło wiele osób. Każdy z zaciekawieniem przeglądał nasz album oraz słuchał co mamy do powiedzenia. Odchodzili ze stwierdzeniem, że wykonałyśmy "kawał dobrej roboty". Po prezentacji miałyśmy możliwość zwiedzania muzeum Polin. Byłyśmy na wystawie czasowej jak i stałej. Obie zrobiły na nas ogromne wrażenie. Przy tworzeniu tego projektu zdobyłyśmy wiedzę oraz nowe doświadczenia. Mogłyśmy się zastanowić nad poważnymi kwestiami. To jak my byśmy się zachowały, czy naraziłybyśmy własne życie aby ratować innych. Projekt „Przywróćmy pamięć” pozwolił nam poznać historię, nie tylko przez książki, ale także miałyśmy możliwość jej „dotknąć”.
Klaudia Włodarska, kl. III B
"Jestem bardzo szczęśliwa i zadowolona, iż mogłam wziąć udział w projekcie ,,Przywróćmy pamięć”. Do naszych zadań należała przed wszystkim postać wybitnego profesora, który podczas II wojny światowej przebywał i ukrywał się w pobliskiej miejscowości â Kamiennej. Byłyśmy również na miejscu grobu jego córki Marii Hałeckiej-Hirszfeld. Bardzo zainteresowała nas historia Państwa Muchów. Ich odwaga i dzielność z przeszłości zostały uhonorowane medalem Sprawiedliwych Wśród Narodów. Przeprowadziłyśmy trzy wywiady z świadkami historii. Odwiedziłyśmy synagogę w Działoszycach. Udało się nam zrealizować wszystkie postawione cele. W trakcie projektu pojawiały się często nowe, ciekawe wątki, które postanowiłyśmy wykorzystać. Zrobiłyśmy więcej niż zamierzałyśmy. Nasze wszystkie postępowania zamieszczałyśmy na blogu. Stworzyłyśmy również album oraz prezentację.15.06.2016 r. w trójkę wraz z naszym historykiem, panem Krzysztofem Nurkowskim o bardzo wczesnej godzinie wyruszyłyśmy do Warszawy, aby zaprezentować naszą działalność. Trafiłyśmy do pięknego muzeum POLIN. Miałyśmy swoje własne stoisko, do którego ludzie bardzo chętnie podchodzili. Z wielką pasją i dumą opowiadałyśmy im o naszym projekcie. Każdy uważnie słuchał, chwalił i był pod wielkim wrażeniem. Co nas bardzo uszczęśliwiało i tylko utwierdziło w przekonaniu, że było warto. Czułyśmy, że nasza praca została doceniona. Następnie mogłyśmy zwiedzić wystawę czasową â Frank’a Stella oraz wystawę stałą, którą zwiedzało się bardzo przyjemnie. Byłyśmy również świadkami wzruszającej chwili wręczania medalu Sprawiedliwych Wśród Narodów.
Bardzo cieszę się, że miałam okazję wziąć udział w tym projekcie. Nie sądziłam, że będę tak zadowolona i dumna z obu Natalii i siebie. Było to bardzo ciekawe przeżycie, którego z pewnością nigdy nie zapomnę. Zostanie mi w głowie również wiedza, którą nabyłam. Podczas naszego głównym motywem była ,,pomoc”. Pomoc… niebanalna, bo chodziło tutaj o życie. A jednak ludzie ryzykowali. Bezinteresownie wyciągali rękę do innych. Jest to w tych czasach doceniana i wartościowa rzecz."
http://przywrocmy-pamiec.blogspot.com/
(KN)
W piątek, 10 czerwca, uczniowie klasy III a i III b naszego gimnazjum, z inicjatywy nauczyciela historii i wiedzy o społeczeństwie, Krzysztofa Nurkowskiego, we współpracy z nauczycielem geografii Piotrem Wasikiem i ks.katechetą, Krzysztofem Wrześniem, uczestniczyli w lekcji muzealnej, w dworku szlacheckim, w małopolskiej Dołędzie
Dwór w Dołędze, wzniesiony w połowie XIX wieku to budynek drewniany, pierwotnie modrzewiowy, zbudowany na planie podkowy. Dwór otoczony jest parkiem o powierzchni 1,8 ha, posiada również sad owocowy, w którym znajduje się spichlerz przeniesiony z folwarku Sanguszków w Chyszowie.
Historycznie dwór związany jest z takimi wydarzeniami jak Rabacja Chłopska, Powstanie Styczniowe oraz akcja Most II i Most III z czasów II wojny światowej. W 1973 roku ostatnia jego właścicielka, Jadwiga Tumidajska przekazała obiekt z przeznaczeniem na muzeum. Dwór w Dołędze jest oddziałem Muzeum Okręgowego w Tarnowie.Wystawa stała składa się z trzech pomieszczeń amfiladowych: salonu, jadalni, gabinetu oraz pokoju prof. Siedleckiego i sypialni kobiecej. Wystrój wnętrz oddaje charakter i klimat galicyjskiego szlacheckiego dworku z przełomu XIX i XX wieku.
My uczestniliczyśmy w zajęciach z Bon Kultury 2016 - Stań się powstańcem w Dołęskim dworze, które były podzielone na następujące części:
Zajęcia „Na bój na krwawy, Świetny i prawy!” rozpoczęły się lekcją muzealną dotyczącą Powstania Styczniowego oraz zaangażowania w nim byłych mieszkańców Dworu w Dołędze. Lekcja trwała około 45 minut i miała na celu przybliżenie młodzieży wydarzeń historycznych związanych z powstaniem przy użyciu metod audio-wizualnych (zdjęcia, krótkie filmy, pieśni powstańcze). Drugim etapem warsztatów był podział uczestników na dwie grupy ale faktycznie, każdy chętny mógł wiąc udział w każdym zadaniu czy też czynności, czyli na osoby zainteresowane nauką walki szablą oraz osoby zainteresowane opatrywaniem rannych powstańców. Chłopcy założyli mundury powstańcze, a dziewczęta krynoliny oraz stylizowane na II połowę XIX wieku szerokie spódnice. Cała grupa udała się pod dworską kapliczkę, gdzie powstańcy w obecności świadków wysłuchali przysięgi powstańczej, którą zebranym odczytała Ola Pobiega.
Grupa walczących przeszła trening użycia szabli, uczniowie uczylią się metod parowania oraz zadawania ciosów jak również podstaw musztry oraz zasad posługiwania się bronią białą.Grupa sanitariuszy będzie miała za zadanie przeniesienie manekina rannego powstańca oraz opatrzenie go według przygotowanych XIX-wiecznych standardów (trzy zadania: bandażowanie głowy, założenie temblaka na rękę oraz amputacja nogi, w tym przypadku, Mateusz Doroz, wykazał pewną i bezkompromisą rękę chirurga. Aż ciarki przechodziły, a pani kustosz nie ukrywała, zdumienia.....).
Zajęcia zakończyły się ogniskiem i nadaniem opieczętowanego dyplomu potwierdzających udział w zajęciach.
(KN)
Młodzi aktorzy z Grupy Teatralnej Apropo, którą prowadzi pani Ewa Więcław wystawili w KOK wspaniały spektakl zatytułowany "Odlot". Główna bohaterka widowiska, Magda, boryka się z trudnościami w szkole, problemami w domu i jakby tego było jeszcze mało, z brakiem zrozumienia wśród najbliższych. Takie problemy dotyczą sporej grupy współczesnych nastolatków, dlatego aktorzy, ku przestrodze, opowiadają historię nastolatki, która żyje w zamkniętym, skażonym narcyzmem świecie. Dorośli nie zauważają problemów dziewczyny, bo pogoń za pieniądzem pochłania zdyt dużo i czasu, i siły. Spektakl jest swego rodzaju terapią poprzez sztukę.
Uczniowie naszego gimnazjum obejrzeli ten spektakl, a aktorów nagrodzili brawami na stojąco.
Wiele różnych legend i podań krąży dookoła monumentalnych ruin grodu w Stradowie. Starzy ludzie opowiadają, że miejsce to jest przeklęte, że do grodziska prowadzą tajemnicze przejścia podziemne, że istnieje tam studnia, w której jakoby zatopione są przez jakiegoś dawnego księcia niezliczone skarby. Z grodziskiem tym związane jest także ciekawe podanie ludowe o istnieniu tam kiedyś w zamierzchłych czasach miasta Stradomia, w którym panowała piękna księżna. Teraz pozostały tu tylko ruiny. Samotne i zagadkowe ruiny fortyfikacji przez około dziesięciowiekowy okres istnienia nie zdradziły tajemnicy, jakie było ich przeznaczenie i kiedy dokładnie zostały wzniesione.
Ruiny te, wznoszące się na wysokość ok. 300m n.p.m., ograniczone z jednej strony głębokim parowem, z innej doliną rzeki Stradomki/Stradówki, a z kolejnej - podmokłą i bagnistą doliną, ożywili na kilka godzin radosnymi piosenkami uczniowie klas trzecich. Dzielnie pokonali pieszo polnymi dróżkami ponad 11 kilometrów, by odwiedzić spaloną osadę i poznać jej historię. Przy akompaniamencie gitary, której struny szarpał pan Robert Lalewicz, dyrektor gimnazjum, który specjalnie przyjechał, by wesprzeć uczniowską brać, rozbrzmiewały wesołe piosenki, a na ognisku skwierczały pieczone kiełbaski.
Będąc w Stradowie nie sposób przejść obojętnie obok urokliwego drewnianego modrzewiowego kościoła, wzmiankowanego po raz pierwszy w roku 1326, którego patronem jest św. Bartłomiej Apostoł i w którym znajduje się słynący łaskami obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, tzw. Stradowskiej, pochodzący z XVII wieku. Pan Piotr Wasik przedstawił historię Kościoła, a uczniowie zaśpiewali pieśni maryjne i w ciszy i skupieniu pomodlili się w sobie wiadomych intencjach.
Po raz drugi, 5 maja br., uczestniczyliśmy w Marszu Żywych - jego 25 edycji - na terenie dawnego, niemieckiego obozu koncentracyjnego, Auschwitz - Birkenau, miejscu Zagłady. Wraz z tysiącami Żydów i nie tylko - ludzi z całego świata, maszerowaliśmy drogą pamięci, będącą przed laty, drogą śmierci.
W stylowych, garffitowych koszulkach ufundowanych przez władze gminy Czarnocin, dzięki inicjatywie Wójta Gminy, p.Marii Kasperek, z biało-czerwonymi flagami, bannerem reklamującym szkołę w Cieszkowach, podkreślaliśmy swoja obecność, w tym uświęconym, męką milionów, miejscu. Naszą obecnością na marszu, zainteresowało się Radio Kraków, gdzie uczniowie, Zuzanna Wróbel i Hubert Molo, oraz nauczyciel historii, Krzysztof Nurkowski, udzielili krótkich, symbolicznych wypowiedzi.
Marsz Żywych to od lat specyficzna lekcja historii i empatii. Lekcja zrozumienia człowieczeństwa i jego braku. Lekcja pokory wobec niszczycielskich sił historii i bezsilności wobec Zła. Smutny pokaz obrazu człowieczeństwa.Swoisty projekt edukacyjny mający na celu promowanie tolerancji, humanizmu i szacunku. Obecność w tym specyficznym miejscu wymaga pogłębionej refleksji nad stanem ludzkiego ducha i samej istoty człowieczeństwa.Obecność tam jest trudna, ale być wypada, a nawet, trzeba.
Było nas 42 uczniów i trójka opiekunów(Anna Łyko, Agnieszka Czarny i Krzysztof Nurkowski). Wyjazd został ufundowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Refleksje uczniów, uczestników Marszu
"Odwiedzenie obozów zagłady w Oświęcimiu i Brzezince pozostanie na zawsze głęboko we mnie. Cały czas czułam śmierć w tych wszystkich blokach. Będąc tam zastanawiałam się, jak człowiek może wyrządzić drugiemu człowiekowi taką krzywdę. Wyobrażałam sobie ile cierpienie i bólu musiały widzieć te wszystkie ściany. Najbardziej uderzyło mnie to, że wmawiano ludziom, iż jadą do ''pracy'', do lepszego życia. Tylko że nikt nie wychodził stamtąd żywy. Tych, którzy z powodu niedyspozycji fizycznej bądź młodego wieku nie nadawali się do pracy kierowano od razu do komór gazowych na pewną śmierć. Ludziom tym mówiono, że idą się myć, kazano im rozebrać się w szatniach, a następnie wejść pod "prysznice" z których zamiast wody wypuszczony został gaz śmiertelnie trujący- cyklon B.
Zapewne nikt nie spodziewał się, że to będzie ostatnia rzecz, którą zrobi w swoim życiu.
W jednym z bloków na ścianie zawieszone były fotografie ludzi, a pod nimi informacje o tym kim byli w przeszłości, jakiej są narodowości, ich wieku, dacie urodzenia i dacie śmierci. W oczach tych ludzi widziałam rozpacz i zwątpienie. Wielu więźniów miało pusty wzrok, z którego dało się wyczytać całkowity brak wiary czy nadziei. Niektórym przyszło tam żyć nawet 3 lata, co jest dla mnie niewyobrażalnym dramatem. Zobaczyłam tam również zdjęcia dwóch sióstr bliźniaczek. Nie potrafię wyobrazić sobie co musiała czuć jedna z nich dowiadując się o śmierci siostry. Jak wielka musiała być jej rozpacz wiedząc, że to samo czeka ją samą. Co ciekawe umarły tego samego dnia, jednak z trzymiesięczną różnicą.
"Marsz Żywych" był idealną okazją, aby na chwile się zatrzymać. Poświęcić choć chwilę wszystkim ofiarą tej przeogromnej tragedii. Myślę, że zjednoczenie się wiar, kultur czy narodowości na marszu zapobiegnie takim wydarzeniom w przyszłości. Powinniśmy się w to głęboko wierzyć i modlić się o to. Mam nadzieję, iż jeszcze kilkukrotnie będę miała okazję odwiedzić największe cmentarzysko świata i uczcić pamięć o wszystkich ofiarach."
Julia Kocel, klasa Ib
"Dzięki naszemu Panu od historii Krzysztofowi Nurkowskiemu, po raz pierwszy miałem możliwość wzięcia udziału w '' Marszu Żywych '' , który odbył się 5 maja bieżącego roku w Oświęcimiu . Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie i myślę, że długo nie zapomnę tego, co tam widziałem . Emocje, które mi towarzyszyły odczuwam do dziś. Cieszę się że mogłem wraz z innymi tam być. Mam nadzieję , że za rok znowu będę miał szansę pojechać do Auschwitz i wziąć udział w tym wielkim wydarzeniu.
Kajetan Kot, kl.Ib
"Zbliżając się do Oświęcimia zobaczyłem tłumy ludzi z flagami wielu różnych narodowości . Moim zdaniem był to dowód pamięci i wierności ogromnej zbrodni jakiej dopuścili się naziści. Widoczna była rozpacz na twarzach turystów z zagranicy a także i Polaków. Baraki które można było zwiedzać oddawały tragedie tych około miliona dwustu tysięcy ludzi którzy byli więzieni przez hitlerowców w Auschwitz . Niestety niektórzy lekceważyli sobie miejsce i historie jaka się wydarzyła w Oświęcimiu/Auschwitz-Birkenau..Całusy i uściski były bardzo nie na miejscu i moim zdaniem stanowiły obelgę dla ludzi, którzy przeżyli pobyt w Auschwitz."
Filip Sagan, kl.Ib
"5 maja 2016 w Oświęcimiu odbył się 25 "Marsz Żywych" upamiętniający ofiary Holocaustu. Na tegoroczny marsz przybyło ok. 8 tys Żydów z całego Świata oraz nas Polaków. Marsz rozpoczął się wczesnym popołudniem spod bramy obozowej z napisem "Arbeit macht frei" w byłym Auschwitz I. Młodzież, ponieważ ona przeważała razem z opiekunami przeszli 3 kilometrową trasą z Auschwitz I do Auschwitz II-Birkenau. W pochodzie szły różne narodowości, przez co my mogliśmy się tylko porozumiewać po angielsku, dowiedzieliśmy się skąd są, jak długa była nasza podróż i czy jesteśmy z tego czy innego kraju, że możemy być na tym marszu. Marsz ulicami wyglądał jak "niebieska wstęga", gdyż ludzie mieli na sobie niebieskie peleryny oraz flagi Izraela, nie zabrakło również flag Polski i innych narodowości. Przed wymarszem niektórzy dostali deseczki na których można było napisać coś od siebie. Po dotarciu do Birkenau te deseczki zostały wbite w tory. Podczas całego przemarszu Żydzi śpiewali pieśni. Przez cały czas towarzyszyły nam smutne emocje, trwaliśmy w zadumie rozmawiając z innymi. Bardzo współczuliśmy Żydom, gdyż to ich dosięgnęło najgorsze okrucieństwo Świata. Przez jednego człowieka, zginęło miliony ludzi."
Iza Goc, kl.IIIa
"5 maja 2016 roku odbył się Marsz Żywych w Oświęcimiu, w którym miałam okazję uczestniczyć. Byłam tam po raz pierwszy. Odwiedzenie obozów, wywarło na mnie ogromne wrażenie. Kiedy zabrzmiał dźwięk szofaru, wyruszyliśmy trzykilometrową ,,drogą śmierci" aby upamiętnić tych ludzi, którzy tu zginęli. Maszerowaliśmy spod bramy głównej byłego hitlerowskiego obozu zagłady Auschwitz I i przeszliśmy do dawnego obozu zagłady Auschwitz II-Birkenau. Podczas marszu towarzyszyły mi niezapomniane odczucia. Czułam ból i wzruszenie, ale także dumę, że mogę tu być i oddać cześć tu zamordowanym. Ginęli tu nie tylko Żydzi, ale i Polacy. Sposób, w który zginęli był okrutny. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ludzie mogli tak okropnie traktować drugiego człowieka, ile bólu i cierpienia musieli tu doświadczyć. Wmawiano im, że jadą do pracy, gdzie miało im być lepiej, jednak stamtąd już nie było powrotu. Nie wyobrażam sobie co musieli czuć tu więźniowie, patrząc na śmierć innych i wiedząc, że oni też będą tak traktowani. Myślę że nigdy się nie powtórzą te okropne wydarzenia, które rozegrały się tutaj ponad 70 lat temu. Ten wyjazd pozostanie w mojej pamięci. Nigdy go nie zapomnę! I mam nadzieje, że w przyszłości będę miała okazję kolejny raz uczestniczyć w takim marszu."
Aleksandra Jaworska, kl. IIIa
"Wyjazd do Auschwitz to dla mnie duże doświadczenie.Odwiedziłam to miejsce , aby upamiętnić ofiary.Było wiele polskich flag, ale dominowały flagi izraelskie.Przy pomniku ofiar w byłym obozie Birkenau, wspominano ofiary Shoah, została odmówiona modlitwa, kadisz, oraz odśpiewany hymn Izraela.Będąc wówczas w tym miejscu mogłam się utożsamić i zjednoczyć z rodzinami ofiar a także innymi uczestnikami przybyłymi nie tylko z Izraela, lecz z całego świata.Ten wyjazd to dla mnie pouczająca lekcja historii, która pozostanie w mojej pamięci na długo.Cieszę się, że miałam możliwość oddać hołd ofiarom Zagłady."
Ewelina Cetnarska kl.II
„5 maja 2016 roku w Oświęcimiu uczestniczyłam w Marszu Żywych poświęconemu ofiarom ludobójstwa hitlerowskiego. Będąc w obozie odczułam żal i smutek że ludzie wyrządzili krzywdę innym ludziom. Spotykając tam wiele młodzieży z całego świata należy mieć nadzieję że porozumienie między ludźmi jest możliwe i nie doświadczymy takiego losu jaki spotkał naszych pradziadków. Nigdy nie zapomnę pobytu w Auschwitz.”
Patrycja Marzec, kl.IIIa
5 maja 2016r po raz drugi odwiedziłam miejsce śmierci ponad miliona stu tysięcy ludzi, głównie Żydów. Pomimo, że rok temu byłam tam i przeżyłam ogromny szok, postanowiłam znów tam powrócić. Uważam,że jest to poniekąd mój obowiązek. Do Oświęcimia przyjechało kilka tysięcy Żydów z ponad 45 krajów. Zwiedzając poszczególne bloki, mijając się z nimi, widziałam ich ból, żal. Były to dla mnie trudne widoki, ale wmawiałam sobie, że to historia, którą należy uszanować. Idąc drogą śmierci zastanawiałam się jak człowiek, może zrobić to drugiemu człowiekowi. Myślałam nad wszystkimi zmarłymi, którym odebrano szanse życia. Podziwiam więźniów obozów, którzy mieli jeszcze nadzieję, że uda im się jakimś cudem wydostać z tego strasznego miejsca. Wiem, że gdybym ja była na ich miejscu nie poradziłabym sobie fizycznie, jak i przede wszystkim psychicznie. . Najbardziej współczuje osobą, które przyjechały do Oświęcimia z powodu śmierci kogoś z rodziny, to straszne gdy widzi się okrutne miejsce śmierci człowieka bliskiego naszego serca. Uważam, że" Marsz Żywych" był idealną lekcją empatii. Mogliśmy przekonać się na własne oczy jak wyglądały obozy koncentracyjne. Moim zdanie, każdy powinien odwiedzić to miejsce,by oddać hołd wszystkim zamordowanym.
Natalia Pluta, kl.IIIb
Bardzo podobała mi się wycieczka do Auschwitz-Birkenau- największego obozu koncentracyjnego. Więziono tam ludzi wielu
narodowości, w tym ponad 960 tys. Żydów Stąpanie po ogromnym cmentarzu II wojny światowej nie było
łatwe. Dawniej do miejsca przyjeżdżali niczego nie świadomi ludzie. Wiele osób nie wytrzymało jazdy do samego Auschwitz. Więzieni niczym zwierzęta, umierali z głodu, wysiłku fizycznego, padali ofiarą egzekucji. Najbardziej wstrząsające są zdjęcia więźniów- wystraszone, smutne, pozbawione życia i nadziei oczy. Jest to miejsce wymagające powagi. Długo będzie kojarzone z cierpieniem, smutkiem i ogromnym bólem. Bardzo podobał mi się Marsz Żywych, który organizowany jest co
roku. Ma on dawać świadectwo pamięci osób zamordowanych z rąk nazistowskich Niemców w trakcie II wojny światowej. Panowała tam specyficzna atmosfera. Na długo zwiedzanie oraz Marsz Żywych pozostanie mi w pamięci.Jeżeli nadarzy się okazja, na pewno odwiedzę to miejsce kolejny raz, jednak nie będzie to to samo. Takie miejsca uczą nas o tym, że pamięć jest najważniejsza oraz jaką krzywdę człowiek wyrządził drugiej osobie.
Kacper Mazur, kl.I
Wyjazd do Oświęcimia był dla mnie niesamowitym przeżyciem. Był to pierwszy raz kiedy naocznie zobaczyłam stworzona przez hitlerowców fabrykę śmierci. Wywarło to na mnie tak duże wrażenie ze analizowana zdobytą podczas wyjazdu wiedzę przez kilka dni. Najbardziej w mojej pamięci utkwił obraz miejsca, w którym w czasie II wojny światowej dokonywano segregacji nowo przywiezionych więźniów a tym samym decydowali o ich losie i często bez zastanowienia wysyłali ich na śmierć. Wizja uczuć jakie towarzyszyły wówczas tym ludziom napawa mnie przerażeniem. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie lęku, który wówczas im towarzyszył. Uważam ze wyjazd do Oświęcimia jest ważnym elementem wpływającym na wykształtowanie świadomości historycznej każdego młodego człowieka. W mojej pamięci zapewne pozostanie na długie lata.
Angelika Makuch, kl.Ia
" " 05.05.2016r. byłam na "Marszu Żywych" w Oświęcimiu. Było to dla mnie niezwykłe przeżycie , gdyż pierwszy raz byłam w tym miejscu; miejscu które przekonuje do refleksji i myślenia.
Gdy już byliśmy na miejscu, zapoznawaliśmy się z innymi obcokrajowcami - było to bardzo ciekawe , ponieważ mogliśmy się dowiedzieć o nich dużo różnych rzeczy. Sam pobyt w Oświęcimiu potrafi skłonić do refleksji ze względu na atmosferę jaka tam panuje ; nikt się nie śmieje ani nie szydzi, każdy zachowuje powagę gdyż wszyscy są świadomi katastrofy jaka się tam wydarzyła.
Jak dla mnie takie wyjazdy są bardzo pożyteczna dla uczniów, ponieważ każdy z nas w ten sposób może poznać bliżej historie danego miejsca w naszym przypadku polskiego Oświęcimia, a niemieckiego Auschwitz.
Podsumowując wyjazd był interesującym przeżyciem , dzięki któremu mogę inaczej spojrzeć na historię , mam nadzieję że za rok również uda się naszej szkole uczestniczyć w Marszu Żywych aby nie zmazać z pamięci jakże trudnej , lecz prawdziwej historii narodu żydowskiego ; katastrofy która miała miejsce w Naszej ojczyźnie."
Patrycja Bicz, kl.Ia
22 kwietnia nasza szkoła, w odpowiedzi na apel Instytutu Pamięci Narodowej, Oddział w Kielcach, Stowarzyszenia Dziedzictwa Narodowego oraz Ośrodka Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej w Kielcach, uczestniczyła w akcji Zapal Znicz Pamięci.
Uczniowie naszego gimnazjum, stawiali znicze na grobach polskich bohaterów narodowych, oraz ludzi, których życie i śmierć, naznaczyła hekatomba II wojny światowej. Nie zapomnieli też, o XIX-wiecznych bohaterach, których mogiły znajdują się na obszarze oddziaływania społecznego i kulturowego, naszej szkoły.
Cmentarze w Czarnocinie, Sokolinie, Stradowie oraz w pobliskich Probołowicach, zostały w tych dniach uświetnione pamięcią naszych uczniów. Młodzi ludzie zapalili znicze na grobach żołnierzy Kampanii Wrześniowej 1939 roku na cmentarzu w Czarnocinie, pamiątkowej płycie poświęconej żołnierzom Armii Czerwonej, poległym na polskiej ziemi, na grobach żołnierzy Armii Krajowej - ściślej, na mogile poległego w okresie walk tzw.Republiki Partyzanckiej w lipcu 1944 roku, Władysława Smaczyńskiego z Cieszków, płytach poświęconym zamordowanym w hitlerowskich obozach śmierci, ziemianom, przedstawicielom polskiej inteligencji na cmentarzu w Probołowicach czyli Karolowi i Feliksowi Fryczom,na mogile Powstańca Styczniowego, Józefa Ryszkiewicza w Stradowie, płycie pamiątkowej zamordowanego na Wschodzie, Romana Kałuży, oraz oficera z okresu Księstwa Warszawskiego, kawalera Orderu Virtuti Militari, Józefa Kalinkowskiego, pochowanego w 1855 roku na cmentarzu we wspomnianych, Probołowicach.
Oddano też hołd lokalnemu komendatowi Batalionów Chłopskich, Janowi Pszczole "Wojnarowi", zamordowanemu w 1944 roku, pochowanemu na cmentarzu w Sokolinie.Uczniowie upamiętnili miejsce, pierwotnego pochówku żołnierzy Września 1939 roku, na terenie Czarnocina, w miejscu ekshumacji poległych, gdzie znajduje się, pamiatkowy, drewniany krzyż z 1948 roku.(teren przystanku PKS Czarnocin, dawnej Spółdzielni Mleczarskiej)
Cześć Ich Pamięci
Znicze palili: cmentarz w Probołowicach: Wiktoria Sambur, Adrian i Patrycja Marzec, cmentarz w Czarnocinie" Ala Paczkowska, Kacper Paczkowski i Partyk Włosowicz, cmentarz w Stradowie: Iza Goc, Ewelina Cetnarska, Kacper Łączyk i Bartek Jajeśniak cmentarz w Sokolinie: Ola Pobiega, Ola Jaworska, Ola Bielecka i Weronika Woźnicka .
Pierwszego dnia gimnazjaliści zdawali historię i język polski. Drugiego - przyrodę i matematykę. W środę przyszedł czas na języki obce. Najtrudniejszy okazał się egzamin gimnazjalny 2016 z przyrody. To właśnie z tym przedmiotem uczniowie mieli największy problem. I - jak relacjonują - to na tym teście popełnili najwięcej błędów. Zdaniem uczniów tegoroczny egzamin nie należał do najtrudniejszych, a jak było naprawdę, przekonamy się 17 czerwca, bo wtedy dopiero zostaną ogłoszone oficjalne wyniki egzaminu.
Natomiast już teraz potwierdziła się znana od lat reguła, że pierwsza myśl jest najlepsza, a każda poprawa zaznaczonej odpowiedzi wymaga dokładnej analizy i zastanowienia.